Czy istnieje sztuka relaksu? Muszę to wiedzieć, ponieważ moim noworocznym postanowieniem na 2022 rok jest zaprzestanie grania w „bicie zegara”. Jeśli istnieje sztuka, której mogę się nauczyć, będę miał większe szanse na spełnienie mojego postanowienia. Mając to na uwadze, zabrałem laptopa na wygodną sofę, z moim psem obok mnie. Ciepłe, miękkie światło tworzyło odpowiednią atmosferę.
Google był na mnie gotowy. Po pierwsze, zastanawiałem się, czy jestem wyjątkowy w tym, że muszę podjąć świadomy wysiłek, aby się zrelaksować. Może dorastanie w domu sześciorga dzieci i pomaganie rodzicom w prowadzeniu sklepu spożywczego na rogu, a jednocześnie konieczność osiągania dobrych wyników w szkole, sprawiły, że stałem się „maszyną do robienia”.
Odkryłem w Google, że 77 procent populacji doświadcza stresu wpływającego na ich zdrowie fizyczne, jak donosi Amerykański Instytut Stresu. Byłam w dobrym towarzystwie, choć niekoniecznie w takim, które chciałam utrzymać. Strony, które odwiedziłem, opisywały wady życia w nadmiernym stresie – wysokie ciśnienie krwi, choroby serca, brak snu i nadużywanie substancji psychoaktywnych. Nie zagłębiały się jednak w to, jak rekompensujemy sobie te stresujące chwile. Dla mnie lody działają świetnie – dopóki nie wejdę na wagę, co może wywołać jeszcze więcej stresu.
Oczywistym pytaniem jest więc, w jaki sposób możemy wprowadzić się w bardziej zrelaksowany stan? Wielu badało tę kwestię, ale złoty standard wydaje się być stworzony przez dr Herberta Bensona, pierwotnie na Harvardzie, a obecnie w Benson-Henry Institute for Mind-Body Medicine. Benson oferuje 6-etapowy proces relaksacji, który rozpoczyna się od wygodnego siedzenia (co właśnie robię, pisząc ten artykuł), zamknięcia oczu (czego nie mogę zrobić, ponieważ muszę widzieć to, co piszę), a następnie rozluźnienia wszystkich mięśni od stóp do głów (i tak, powinniśmy zacząć od stóp). Czwartym krokiem w sekwencji jest oddychanie przez nos, będąc „uważnym” lub, mówiąc inaczej, „świadomym” każdego oddechu. Gdy wydychamy powietrze, mamy po cichu powiedzieć do siebie słowo „jeden” i powtarzać to przez dziesięć do dwudziestu minut.
Przepis Bensona sprawił, że przypomniałem sobie zajęcia jogi sprzed lat, które miały podobny klimat. Pod koniec każdej sesji kładliśmy się na matach, zamykaliśmy oczy, otwieraliśmy dłonie i słuchaliśmy uspokajających dźwięków. Wielokrotnie wdychaliśmy i wydychaliśmy powietrze przez nos, mając „puste” umysły.
Z wyjątkiem tego, że zawsze coś chodziło mi po głowie. Czasami wizualizowałam swoją listę rzeczy do zrobienia lub nagle przypominałam sobie, że muszę do kogoś oddzwonić. Czułem silną potrzebę wyjścia ze studia, ale nie mogłem. Byli też inni tacy jak ja, którzy współczuli nam niemożności cieszenia się ostatnimi relaksującymi minutami zajęć.
Ale jestem gotowy na drugą rundę. Jestem starszy i bardziej świadomy, więc myślę, że pójdzie mi lepiej. Nie będę leżeć na macie, ale będę wygodnie siedzieć na mojej kanapie, przygotowując się do uwolnienia się od stresu codziennych obowiązków. Będę musiał dostosować technikę Bensona. Mogę zamknąć oczy i oddychać przez nos, ale powtarzanie słowa „jeden” niewiele mi da. Prawdopodobnie zastąpię „jeden” jakąś muzyką klasyczną, na przykład „Snem nocy letniej” Felixa Mendelssohna lub „Koncertem Cesarskim” Beethovena. Muzyka klasyczna często uspokajała mnie podczas Covid, więc dlaczego nie kontynuować?
Jedynym pytaniem, które wciąż pozostaje nierozwiązane, jest to, czy mógłbym zmienić swoje nastawienie i umieścić mniej rzeczy w wiadrze „krytycznie ważne”.ważne”, tym samym zmniejszając mój stres. Google nie jest tu pomocny, ale na szczęście moja babcia ma powiedzenie, które mnie rozśmiesza i, w pewnym sensie, działa.
Kiedy uważała coś za nieistotne, moja babcia mówiła: „Włóż to w duży palec u nogi”. Pochodziła z Europy Wschodniej i być może było to tłumaczenie czegoś, co usłyszała w dzieciństwie. Nie wydawało się to pasować do naszej kultury. Wizualizowałam sobie, jak mój palec staje się większy, aż zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę chodziło jej o traktowanie czegoś jako nieistotnego i puszczenie tego w niepamięć.
Relaks polega na „odpuszczaniu”, co jest celem oddychania i tworzenia środowiska, które nam pomaga. Myślę, że mój niestandardowy plan może zadziałać i dać mi szansę na odpowiedź czytelnikom, którzy pytali mnie, jak pokonać zegar.