„Hamak” autorstwa Gustave’a Courbeta (1844)
Źródło: Domena publiczna
W ciągu 21 lat życia z przewlekłym bólem i chorobą odkryłem, że pamiętanie o zwolnieniu tempa ma kilka korzystnych skutków. Uspokaja stres psychiczny, który odczuwam, a także ma tendencję do zmniejszania bólu fizycznego. Powiedziałem „ma tendencję”, ponieważ w niektóre dni nic nie pomaga na mój poziom bólu. W takie dni muszę uzbroić się w cierpliwość i odwołać się do współczucia dla samego siebie. (Współczucie dla siebie oznacza po prostu bycie miłym dla siebie w każdy możliwy sposób).
Oto trzy sposoby, dzięki którym nauczyłem się zwalniać i w rezultacie poprawiać jakość swojego życia. Mam nadzieję, że wypróbujesz te sugestie i zobaczysz, które z nich działają dla Ciebie.
1. Określ, ile czasu zajmie ci wykonanie zadania, a następnie przeznacz dwa razy więcej czasu na jego wykonanie – lub nawet trzy razy więcej!
Jeśli jesteś podobny do mnie, rzadko udaje ci się wykonać zadanie w czasie, który na nie przeznaczyłeś.
Pamiętam, jak kilka lat temu musiałem przyciąć rośliny lantany na moim podwórku, aby ładnie zakwitły na wiosnę. Zawsze szacowałem, że zajmie to około 15 minut (błędnie wydaje mi się, że prawie wszystko zajmuje tylko 15 minut!). W rzeczywistości przycinanie lantany zajmuje około 45 minut. Jeśli zostanę przy tym tak długo, moje objawy zaostrzą się i będę „zdruzgotany”, jak to nazywamy w moim gospodarstwie domowym.
Tak więc w dniu, w którym zająłem się lantaną, nie podwoiłem tych 15 minut, ale potroiłem je i podzieliłem zadanie na trzy sesje. Przyciąłem jedną trzecią lantany w piątek, jedną trzecią w sobotę i ostatnią jedną trzecią w niedzielę. Nie tylko uniknąłem zaostrzenia objawów, ale cieszyłem się przebywaniem na zewnątrz przez trzy dni z rzędu i świetnie się bawiłem, stopniowo przycinając lantanę. (Na szczęście jest to roślina, która nie dba o to, czy masz niewielkie umiejętności w przycinaniu).
2. Wykonywanie zadania w zwolnionym tempie.
W zwolnionym tempie można wykonać niemal każde zadanie: mycie zębów, ścielenie łóżka, pisanie na klawiaturze, tak jak ja teraz. Pomysł ten został zainspirowany odkryciem, którego dokonałem w latach 90. podczas jazdy moim LTD z 1985 roku (samochodem, który moje dzieci nazwały Wielką Białą Łodzią). Zdałem sobie sprawę, że jazda moim LTD po autostradzie może być naprawdę relaksująca. Wszystko, co musiałem zrobić, to pozostać na wolnym pasie. Nie było potrzeby wyprzedzania samochodów, ponieważ jechały tak wolno jak ja. Nikt nie jechał na moim zderzaku, aby zmusić mnie do szybszej jazdy, ponieważ dopuszczalne jest trzymanie się ograniczenia prędkości, gdy jesteś na skrajnym prawym pasie (przynajmniej tak było w tamtych czasach).
Wziąłem tę mentalność „wolnego pasa” i zastosowałem ją do innych zadań, świadomie wykonując je wolniej. To powiedziawszy, o ile nie jestem czujny, z przyzwyczajenia poruszam się szybko, nawet jeśli nie ma powodu do pośpiechu. Kiedy uświadamiam sobie, że to robię, biorę głęboki oddech i ponownie zwalniam. Stawanie się świadomym w ten sposób jest praktyką uważności. (Uważność oznacza po prostu uczenie się zwracania uwagi na doświadczenie chwili obecnej).
3. Żadnej wielozadaniowości (no dobra, mniej wielozadaniowości).
Koreański mistrz Zen Seung Sahn lubił powtarzać swoim uczniom: „Kiedy czytasz, tylko czytaj. Kiedy jesz, tylko jedz. Kiedy myślisz, tylko myśl”. Innymi słowy: żadnej wielozadaniowości. Odkryłem, że trudno jest przełamać nawyk wielozadaniowości; czasami może się to wydawać analogiczne do uzależnienia. Ponownie, praktyka uważności pomaga, ponieważ świadome zwracanie uwagi na doświadczenie chwili obecnej może pokazać że byłeś zaangażowany w wiele zadań, nie zdając sobie z tego sprawy. Gdy to zauważysz, możesz zdecydować się na wykonywanie jednego zadania na raz, jeśli jest to odpowiednie, biorąc pod uwagę okoliczności w danym momencie.
Brak wielozadaniowości jest dla mnie niezbędny, ponieważ zbyt wiele bodźców sensorycznych może wywołać nasilenie moich objawów. Myślę o sobie jako o zdrowiejącym wielozadaniowcu.
Te trzy wskazówki mogą poprawić jakość życia, niezależnie od stanu zdrowia. Mam nadzieję, że czytając ten artykuł, poświęciłeś na to dwa razy więcej czasu niż szacowałeś!
Uwaga: Temat tego artykułu został rozwinięty w rozdziale 8 („Narzędzia do doskonalenia umiejętności uważności”) mojej książki How to Wake Up: A Buddhist-Inspired Guide to Navigating Joy and Sorrow.