Artykuł napisany przez 4:05 pm Stres, Zdrowie psychiczne

Fragment książki Strzeż się fałszywych tygrysów

*To jest artykuł z wiosennego wydania Contentment Magazine z 2022 roku.

Autor: Frank Forencich, DAIS

Żyjąc we współczesnym świecie, bez wątpienia znasz stres i wszystkie związane z nim frustracje. Samo słowo jest ci dobrze znane i możesz nawet przypuszczać, że jest to regularna cecha ludzkiego życia. Czy to nie normalne, że ludzie czują się chronicznie pod presją, niespokojni, przemęczeni i przeciążeni? Czy nie jest to ludzka kondycja?

W rzeczywistości tak nie jest.

Historycznie rzecz biorąc, ludzie zawsze doświadczali przeciwności losu. Ale jak w przypadku wszystkich zwierząt żyjących w dzikim środowisku, większość tych przeciwności była sporadyczna i epizodyczna. Były ciężkie czasy, a nawet sytuacje zagrażające życiu, ale te wyzwania zwykle mijały i ustępowały miejsca bardziej komfortowemu, znanemu tempu życia.

W rzeczywistości słowo stres weszło do powszechnego użytku dopiero na początku XX wieku, wraz z pracą fizjologa z Harvardu Waltera Cannona i jego opisem reakcji „walki i ucieczki”. Wiele lat później, pionierski endokrynolog Hans Selye, czasami nazywany „dziadkiem stresu”, zaobserwował, że pacjenci z różnymi chorobami przewlekłymi wykazywali wspólny zestaw objawów. Zauważył również, że zwierzęta laboratoryjne narażone na zimno, leki lub urazy chirurgiczne wykazywały typowy wzorzec reakcji, „ogólny zespół adaptacyjny”. W późniejszym stuleciu książki takie jak Why Zebras Don’t Get Ulcers Roberta Sapolsky’ego i Full Catastrophe Living Jona Kabat-Zinna wprowadziły stres do popularnych rozmów i świadomości.

A dziś wszyscy o nim mówią. Google Ngram Viewer, narzędzie online, które śledzi częstotliwość słów pojawiających się w druku, pokazuje, że słowo stres ledwo pojawiło się w XIX wieku, a następnie stopniowo rosło przez cały XX wiek. A teraz jest wszędzie. Jeszcze przed protestami na rzecz sprawiedliwości społecznej i pandemią COVID-19 w 2000 roku prawie wszyscy twierdzili, że są „pod wpływem stresu” w taki czy inny sposób, a nawet dzieci twierdziły, że ich praca w szkole „nas stresuje”.

Teraz wszyscy to odczuwamy: to szalone poczucie pilności, zbliżająca się utrata kontroli, wszechobecne przeciążenie poznawcze, ucisk czasowego ubóstwa i niepewność ekonomiczna. Stres stał się wszechobecną, chroniczną, a nawet wyniszczającą cechą współczesnego świata. Często z niego żartujemy, a czasem nawet się nim chwalimy, ale jest to poważna, a nawet śmiertelna sprawa na ogromną skalę. Stres nie tylko niszczy nasze ciała, ale ma również niezwykle negatywne konsekwencje dla poznania i wyobraźni, a co za tym idzie, naszej zdolności do tworzenia realnej przyszłości.

Planeta stresu

W 1996 roku Światowa Organizacja Zdrowia ogłosiła stres „ogólnoświatową epidemią” i jeśli wtedy było źle, to teraz jest tysiąc razy gorzej. Globalne pandemie, powszechny brak bezpieczeństwa ekonomicznego, niesprawiedliwość społeczna i rasizm, polaryzacja polityczna, przepracowanie, choroby związane ze stylem życia, brak bezpieczeństwa żywnościowego i wodnego, korupcja polityczna, dezinformacja, nierówności w opiece zdrowotnej, a nad tym wszystkim zbliżające się załamanie biosfery. Nic dziwnego, że dane Światowej Organizacji Zdrowia wyglądają tak źle, jak wyglądają:

  • Blisko miliard ludzi cierpi na zaburzenia psychiczne.
  • Depresja jest główną przyczyną chorób i niepełnosprawności;
  • co czterdzieści sekund jedna osoba umiera z powodu samobójstwa
  • . <li> Każdego roku 3 miliony ludzi umiera z powodu szkodliwego używania alkoholu.1

Innymi słowy, ludzie cierpią na niespotykaną dotąd skalę. Stres stał się definiującym doświadczeniem naszego wieku, a mimo to najczęściej go ignorujemy, a czasem nawet gloryfikujemy, ogłaszając go odznaką honoru dla przedsiębiorców i innych osób, które chcą przekraczać granice.

Problem sięga głęboko, co psycholog Carl Jung rozpoznałby natychmiast. Stres przepływa przez zbiorową nieświadomość ludzkości, gdzie wywiera głęboki wpływ na nasze osobiste doświadczenia i zachowania. Nasze ciała odczuwają gwałtowne niszczenie siedlisk na całym świecie, zawirowania społeczne, nierówność, rasizm i niesprawiedliwość. Czujemy to w niepokoju, który przepływa przez nasze tkanki i nasze życie, ale mylimy się co do jego źródła. Wyszkoleni przez kulturę, by postrzegać siebie jako jednostki, obwiniamy siebie za nasze uczucia i doświadczenia. Wierzymy, że nasz stres jest wyłącznie naszą winą, osobistą porażką, haniebną niezdolnością do radzenia sobie z wyzwaniami. W rzeczywistości jednak stres jest wspólną ludzką bolączką, która dotyczy wszystkich ludzi na całej planecie. Stres to nie tylko twój czy mój problem, to nasz problem.

Ale jest jeszcze gorzej. Stres dotyka nawet zwierzęta niebędące ludźmi. Na przykład badanie z 2021 r. opublikowane w czasopiśmie Scientific Reports wykazało, że zwierzęta żyjące w rozdrobnionych lasach mają wyższy poziom hormonów stresu niż te w większych obszarach leśnych. Zespół naukowców zebrał próbki futra od gryzoni i torbaczy w lesie atlantyckim w Paragwaju: „Podejrzewaliśmy, że organizmy na wylesionych obszarach będą wykazywać wyższy poziom stresu niż zwierzęta w bardziej dziewiczych lasach i znaleźliśmy dowody na to, że to prawda” – powiedział jeden ze współautorów badania2.

Podobnie, biolodzy z północno-zachodniego Pacyfiku zgłosili zwiększony poziom hormonów stresu u orków (orki) w Puget Sound.3 Nie mogąc znaleźć odpowiedniego pożywienia z powodu rozległej budowy zapór i niszczenia siedlisk łososia, stworzenia te cierpią. W rzeczywistości można bezpiecznie założyć podobne skutki stresu u innych ssaków w zakłóconych siedliskach na całym świecie. Innymi słowy, stres to coś więcej niż problem ludzki; to problem biologiczny, który wykracza poza nasz własny gatunek, obejmując lasy, rafy koralowe, tereny podmokłe i nie tylko. Wszyscy – zarówno ludzie, jak i zwierzęta – odczuwamy jego skutki.

Stres jest jednym z najbardziej palących problemów na naszej planecie, a nie tylko uciążliwością związaną ze stylem życia i zdrowiem. Jest to fundamentalna kwestia, która zagraża naszemu poznaniu i naszej zdolności do radzenia sobie z rzeczywistością: stres ogranicza naszą wyobraźnię, inteligencję, a przede wszystkim naszą inteligencję. Stres zachęca do myślenia krótkoterminowego i upośledza nasz osąd w momencie, gdy najbardziej go potrzebujemy. Kiedy jesteśmy pod wpływem kortyzolu, popadamy w dysfunkcyjne zachowania i nie wywiązujemy się z naszych obowiązków. Ignorujemy dowody, działamy pochopnie, koncentrujemy się na błahych sprawach i walczymy ze sobą, a wszystko to zagraża naszej zdolności do radzenia sobie ze złożonym i wymagającym światem.

Krótko mówiąc, nadmierny stres pogarsza wszystko, zarówno indywidualnie, jak i zbiorowo. Nie tylko rujnuje nasze osobiste zdrowie, ale także degraduje zdolności, których tak bardzo potrzebujemy w tym momencie historii. Innymi słowy, hormon stresu – kortyzol – jest jedną z najbardziej problematycznych substancji w naszym organizmie.wraz z plastikiem, substancjami zaburzającymi gospodarkę hormonalną, nadmiarem antybiotyków i dwutlenkiem węgla. Innymi słowy, stres to nie tylko problem zdrowotny – to problem ekologiczny, problem społeczny, problem bezpieczeństwa narodowego, problem kultury narodowej i charakteru, a także problem dla całego życia na Ziemi. Ignorujemy go na własne ryzyko.

Standardowa narracja

Oczywiście większość z nas słyszała o stresie i wydaje nam się, że wiemy, o co w tym wszystkim chodzi. Słyszeliśmy konwencjonalną narrację w popularnych książkach, czasopismach, na stronach internetowych oraz w swobodnych rozmowach z przyjaciółmi i współpracownikami. Stres jest indywidualnym problemem z indywidualnymi rozwiązaniami. Jest to odosobnione, osobiste doświadczenie, które nie ma nic wspólnego z historią, społeczeństwem, kulturą czy kontekstem. Jeśli czujesz się przytłoczony, przemęczony lub wyczerpany, to od ciebie zależy, jak się do tego dostosujesz. Oczywiście wszyscy słyszeliśmy typowe recepty na złagodzenie stresu: dużo ćwiczeń, rozmowy z przyjaciółmi, pisanie w dzienniku, praktykowanie uważności, słuchanie kojącej muzyki i oczywiście głębokie oddechy.

Standardowa narracja daje nam kilka przydatnych pomysłów do zabawy, ale niestety nie idzie wystarczająco daleko. To, co widzimy przy kasie w supermarkecie, to uproszczona historia, która nie odzwierciedla złożoności, znaczenia i potencjału stresu. Co najważniejsze, narracja zawodzi, ponieważ umieszcza stres w niewłaściwej kategorii. Większość z nas została uwarunkowana, aby wierzyć, że stres należy do kategorii zdrowia, medycyny i stylu życia, ściśle związanych z tematami sprawności, dobrego samopoczucia i dobrostanu. To kwestia osobista. Jeśli czujesz się zestresowany, coś jest nie tak z tobą, twoim ciałem, twoim życiem lub twoim nastawieniem.

Jeśli ta perspektywa brzmi znajomo, to dlatego, że ta indywidualistyczna orientacja jest zakorzeniona we współczesnej kulturze. W świecie medycyny choroba jest czymś, co ma miejsce wewnątrz naszej skóry; ciało jest badane i traktowane jako odizolowany, samodzielny organizm – obiekt medyczny. W świecie psychologii zdrowie psychiczne jest często traktowane jako coś, co ma miejsce wewnątrz czaszek odizolowanych istot ludzkich: depresja, lęk i zaburzenia nastroju są indywidualnymi problemami z indywidualnymi rozwiązaniami. Nawet słowo ” zdrowie ” jest ogólnie rozumiane jako zdrowie osobiste, pomimo faktu, że współczesna nauka pokazuje, że wiele z naszych fizycznych dolegliwości jest wysoce zaraźliwych i wspólnych dla całej populacji. Dla gatunku hiper-społecznego, takiego jak my, zdrowie jest zawsze ze sobą powiązane, a w rzeczywistości sama idea zdrowej jednostki jest czymś w rodzaju błędnego określenia. Zdrowie nie może istnieć w izolacji.

Oczywiście, niektórzy lekarze i pracownicy służby zdrowia doradzają swoim pacjentom, aby „więcej spali”, „spróbowali medytacji” lub „radzili sobie ze stresem”. A dla zamożnych i „zamartwiających się dobrze” istnieje wiele egzotycznych opcji, w tym uzdrowiska, rekolekcje i warsztaty. Niektóre programy korporacyjne próbują zająć się tą kwestią wewnętrznie, ale większość z nich opiera się na standardowej narracji i przekonaniu, że ostatecznie to od jednostki zależy, czy się dostosuje.

Krótko mówiąc, standardowa narracja dotycząca stresu nie uwzględnia faktu, że hiper-społeczne zwierzęta ludzkie są ze sobą radykalnie połączone i że wspólnie tworzymy nasze doświadczenia i świat. Oczywiście, jednostki doświadczają stresu, ale prawdą jest również to, że stres jest zaraźliwy w rodzinach, miejscach pracy i w życiu prywatnym.asy, społeczeństwo i kultura. Nowe nauki neurobiologii interpersonalnej i neuronauki społecznej wyraźnie pokazują, że myślenie, uczucia, emocje i stres są szeroko rozpowszechnione, dystrybuowane między plemionami, a teraz także populacjami.

Błędny cel

Standardowa narracja również się myli, sugerując, że stres jest niczym więcej niż problemem do rozwiązania. Jest to nienormalne odchylenie od naszego normalnego życia, coś, co należy wyeliminować. Innymi słowy, jeśli odczuwasz niepokój, lęk, depresję lub fragmentację uwagi, coś jest nie tak z twoim życiem, co należy naprawić, dostosować, leczyć lub rozwiązać. Ty, mój przyjacielu, jesteś zepsuty. Ale jeśli zastosujesz się do zaleceń standardowej narracji, możesz być w stanie powrócić do równowagi.

Ale to wszystko ignoruje historię i kontekst. Obecnie żyjemy w historycznie nienormalnym świecie, który charakteryzuje się wyjątkowo wysokim poziomem stresu ekologicznego, stresu społecznego i stresu ekonomicznego, z których wszystkie są chroniczne. Oczywiście odczuwamy niepokój i depresję. Jest to normalna reakcja zwierząt zmuszonych do życia w nienormalnym, obcym środowisku. Innymi słowy, zachowujemy się i reagujemy w sposób zgodny z naszym pochodzeniem i okolicznościami.

Ale standardowa narracja mówi nam, że stres jest czymś, co musimy jakoś „pokonać”. Jeśli będziemy ćwiczyć odpowiednie techniki i używać właściwych produktów, możemy wrócić do naszego normalnego, spokojnego życia. Na pierwszy rzut oka może się to wydawać słuszne, ale po głębszej refleksji zaczynamy zdawać sobie sprawę, że w rzeczywistości istnieją pewne stresy, których naprawdę nie chcemy „pokonać”.

Załóżmy, że ludzie w twoim życiu lub w twojej społeczności cierpią z powodu choroby lub niesprawiedliwości. Czy naprawdę chcesz przezwyciężyć ten stres i przejść do stanu spokoju i równowagi?

Załóżmy, że cenne naturalne siedlisko twojego regionu jest niszczone pod budowę kolejnego centrum handlowego lub zakładu chemicznego, podczas gdy różnorodność biologiczna na całym świecie ulega katastrofie. Czy naprawdę chcesz się z tym pogodzić?

Załóżmy, że gigantyczne korporacje wykorzystują swoją władzę, by wysysać życie z twojej społeczności i gromadzić swoje bogactwa, pozostawiając twoich ludzi osieroconych. Czy naprawdę chcesz pogodzić się z tym faktem i po prostu odpuścić?

W rzeczywistości, być może to pragnienie „pogodzenia się” z naszym stresem jest tak naprawdę częścią naszego problemu. Być może to, czego naprawdę potrzebujemy, to ostrzejsze odczuwanie stresu i walka z nim za pomocą wysoce skoncentrowanych działań. Może niektóre rodzaje stresu nie powinny znikać; może nawet powinniśmy być bardziej zestresowani warunkami, w których żyjemy.

Złe tygrysy

Problem ze standardową narracją polega na tym, że zajmuje się ona głównie małymi tygrysami w naszym życiu – typowymi winowajcami współczesnego życia. Stres jest przedstawiany jako irytująca, ale w większości łagodna niedogodność. Jest nieprzyjemny, ale na szczęście istnieje zestaw łatwych „wskazówek”, które pomogą nam poczuć się lepiej. Podejście to ignoruje jednak fakt, że stres może zmiażdżyć naszego ducha i zniszczyć naszą zdolność do funkcjonowania w świecie. Skupienie się na łatwych wskazówkach dotyczących stylu życia przesłania fakt, że stres sięga sedna ludzkiego doświadczenia. Ukrywa również fakt, że jeśli naprawdę chcemy poczuć się lepiej, być może będziemy musieli dokonać istotnych, a nawet hurtowych zmian w naszym stosunku do życia i świata w ogóle, z których żadna nie jest łatwa w najmniejszym stopniu.

W obecnej formie standardnarracja ma nam niewiele lub nic do powiedzenia na temat prawdziwie epickich form stresu, które niszczą nasze życie i powodują tak wiele cierpienia. Niewiele mówi nam o miażdżącej traumie śmierci, rozwodu, ubóstwa i niesprawiedliwości społecznej, a przede wszystkim o niepewnym stanie biosfery i zbliżającej się groźbie zapaści ekologicznej.

Istnieje wiele wyzwań stojących obecnie przed ludzkością, ale bez wątpienia jednym z najpilniejszych jest nasza niezdolność do rozróżnienia między jawnymi kłamstwami, iluzorycznymi niebezpieczeństwami (fałszywe tygrysy) i katastrofalnymi zagrożeniami dla przyszłości (prawdziwe tygrysy). Dla ogromnie zestresowanego współczesnego człowieka, żyjącego pod ciągłym wpływem hiperaktywnych, szokujących mediów, wszystkie zagrożenia są przedstawiane jako równe pod względem ich pilności i konsekwencji. Zachowujemy się tak, jakby nie było żadnej istotnej różnicy między upadkiem ostatniego sklepu wideo Blockbuster a wyginięciem zwierząt, ptaków i owadów. Źle oceniamy autentyczne niebezpieczeństwa i przesadnie reagujemy na trywialne, a nawet iluzoryczne zagrożenia. Jesteśmy stresowymi analfabetami, niebezpiecznymi dla siebie i innych.

Innymi słowy, standardowa narracja nie ma praktycznie nic do powiedzenia na temat naprawdę wielkich tygrysów naszych czasów. Powie ci, jak powstrzymać stres przed pogorszeniem twojego młodzieńczego wyglądu, ale nie powie ci, jak powstrzymać niszczenie atmosfery przez paliwa kopalne. Powie ci, jak żyć długo, ale nie powie ci, jak zachować funkcjonalną biosferę. Powie ci, jak czuć się mniej zmęczonym w pracy, ale nie powie ci, jak nadać swojemu życiu sens w obliczu radykalnej nierówności społecznej.

Niewłaściwa orientacja

Ostatecznie, standardowa narracja zawodzi, ponieważ przedstawia stres jako problem zewnętrzny. Stres jest czymś, co pochodzi spoza naszego ciała, jako obcy przybysz z zewnątrz. Narzekamy na bycie „pod” stresem, jakby był on zewnętrzną siłą działającą na nasze głowy i ramiona. Ta uzewnętrzniona orientacja została ujęta w popularnym wyrażeniu ” zarządzanie stresem„. Oznacza to, że stres jest czymś „na zewnątrz” i gdybyśmy tylko mogli go opanować lub manipulować nim we właściwy sposób, wszystko byłoby dobrze.

Pogląd ten przypomina nam podobne modernizmy, takie jak zarządzanie czasem, zarządzanie ryzykiem, zarządzanie kryzysowe, zarządzanie zasobami ludzkimi i zarządzanie ekosystemem, z których wszystkie implikują świat zewnętrzny, który należy kontrolować. Ale te dualistyczne podejścia sprowadzają się do inności kosmosu, eksternalizacji świata – kolejnego wyrazu wyalienowanej świadomości. Źródło naszych trudności i stresu leży poza nami. Gdy masz wątpliwości, zajmij się czymś.

Oczywiście jest tak, że zewnętrzne, obiektywne tygrysy mogą i od czasu do czasu nas „atakują”. I tak, istnieją zewnętrzne czynniki, siły i procesy, które czasami muszą być kontrolowane i zarządzane. Ale jak się przekonasz, większość naszych stresujących doświadczeń to kwestie percepcji, interpretacji, znaczenia, a przede wszystkim relacji. Innymi słowy, nasz stres może być „tam”, ale jest też „tutaj”.

Nowa narracja

Nadszedł czas, aby dać stresowi szacunek, na jaki zasługuje, ale niestety nie mamy zbyt wielu programów nauczania dotyczących radzenia sobie ze stresem na jakąkolwiek skalę, zarówno indywidualnie, jak i kulturowo. Standardowa narracja jest zazwyczaj oferowana jako program uzupełniający, dodatek lub wzbogacenie naszych regularnych programów nauczania. My Czekamy, aż ludzie będą masowo przeciążeni, balansując na granicy wypalenia i choroby cywilizacyjnej, a następnie wkraczamy z warsztatami radzenia sobie ze stresem, aby pomóc im odzyskać równowagę. Jest to jednak często akt desperacji, środek nadzwyczajny, który jest zbyt mały i zbyt późny.

Biorąc pod uwagę nasz brak merytorycznej edukacji w zakresie stresu, nic dziwnego, że tak wielu z nas popełnia błędy. Nasze zachowania są często niezsynchronizowane i nieproporcjonalne. Reagujemy na stresory z niewłaściwą intensywnością, w niewłaściwym czasie i przez niewłaściwy okres. Reagujemy przesadnie na drobne zniewagi i niedostatecznie na prawdziwie zagrażające wyzwania. Mówiąc w kategoriach fizjologicznych, jesteśmy autonomicznymi artystami – wariujemy na punkcie fałszywych tygrysów, ignorując te prawdziwe.

Nasz problem potęguje fakt, że nasze mózgi – stworzone przez ewolucję do przetrwania w naturalnych siedliskach na świeżym powietrzu – nie są szczególnie dobre w odróżnianiu prawdziwych tygrysów od fałszywych w hiper-skomplikowanym współczesnym świecie. Niewykształceni w sztuce oceny zagrożeń i proporcjonalnego reagowania, przesadnie reagujemy na błahe sprawy, osobiste dramaty i drobną politykę. Jednocześnie radykalnie niedostatecznie reagujemy na naprawdę wielkie tygrysy, które grożą upadkiem naszych planetarnych systemów podtrzymywania życia: przerost ekologiczny, kryzys klimatyczny, niszczenie siedlisk i różnorodności biologicznej, niesprawiedliwość społeczna i inne systemowe niepowodzenia, które dosłownie zagrażają naszej zdolności do posiadania funkcjonalnej przyszłości.

Krótko mówiąc, nasza niezdolność do rozpoznania różnicy między prawdziwymi a fałszywymi tygrysami ma radykalne, kaskadowe konsekwencje, nie tylko dla nas jako jednostek, ale dla nas wszystkich, zarówno ludzi, jak i nieludzi. Wszystko to wymaga nowego podejścia. Potrzebujemy programu nauczania, który jest bardziej ekspansywny, bogatszy i bardziej zniuansowany. Potrzebujemy czegoś, co przemówi nie tylko do trudnej sytuacji jednostki, ale także do systemowej, wzajemnie powiązanej natury naszej trudnej sytuacji, zwłaszcza wielkich historycznych, społecznych i ekologicznych tygrysów naszych czasów. Ta nowa narracja będzie służyć jako lekarstwo, nie poprzez obietnicę wygnania stresu z naszego życia, ale poprzez nadanie mu znaczenia i uczynienie go istotnym dla wyzwań naszych czasów. Celem nie jest sprawienie, by stres zniknął, ale słuchanie i uczenie się tego, czego nas uczy.

Odniesienia

  1. Arkusze informacyjne Światowej Organizacji Zdrowia: https://www.who.int/news-room/fact-sheets
  1. Science Daily 4 lutego 2021 r. „Wylesianie stresuje ssaki” https://www.sciencedaily.com/releases/2021/02/210204101640.htm
  1. Seattle Times „Brak łososia stresuje wieloryby bardziej niż hałas łodzi, wynika z badania” https://www.seattletimes.com/seattle-news/lack-of-salmon-stressing-whales-more-than-boat-noise-study-says/
(Visited 9 times, 1 visits today)
Close